Redakcja: Dzień dobry Aniu.
Ania: Witam Was serdecznie.
Redakcja: Chcielibyśmy zadać Ci kilka pytań dotyczących Twojego życia.
Ania: Na każde odpowiem z przyjemnością.
Redakcja: Jak wyglądało Twoje życie po stracie rodziców?
Ania: Pani Thomas przygarnęła mnie pod swój dach, gdy miałam trzy miesiące. Pomagałam opiekować się czworgiem jej dzieci. Później zamieszkałam u pani Hammond, która miała ośmioro dzieci, w tym trzy pary bliźniąt. Lubię niemowlęta, ale bliźnięta trzy razy pod rząd ,to stanowczo za dużo. Niech mi państwo wierzą, to nie była łatwa praca. Potem, gdy zginął jej mąż, musiałam iść do sierocińca, bo nikt mnie nie chciał. Bardzo tęsknię za swoimi rodzicami.
Redakcja: Rozumiemy Cię i współczujemy. Czego spodziewałaś się, jadąc na Zielone Wzgórze?
Ania: Przede wszystkim pragnęłam odnaleźć miłość i przyjaźń, bo bez tych uczuć trudno żyć.
Redakcja: Czy znalazłaś je u Maryli i Mateusza?
Ania: Mateusz od pierwszej chwili był moją pokrewną duszą. Maryla początkowo wydawała się bardzo oschłą osobą, ale potem przekonałam się, że mnie kocha. Dzięki niej zrozumiałam, że wygląd zewnętrzny nie jest najważniejszy. Przestałam się martwić, że komuś przypominam marchewkę.
Redakcja: Dlaczego nie podobał Ci się twój kolor włosów?
Ania: Rzeczywiście nie lubiłam swoich rudych warkoczy. Zwłaszcza, że Gilbert nazwał mnie marchewką. Kiedyś nawet zafarbowałam je przypadkowo na zielono.
Redakcja: A czy teraz podobają Ci się? Zmieniłabyś ten kolor na rudy, taki jaki miałaś w dzieciństwie?
Ania: Bardzo podoba mi się mój kolor włosów. Kilka osób powiedziało, że mają piękną, niepowtarzalną barwę. Mogłabym zmienić je na rudy. Teraz nie przeszkadza mi żaden kolor. Kiedy wydoroślałam zrozumiałam, że są w życiu ważniejsze sprawy od tego.
Redakcja: Gdy chodziłaś jeszcze do szkoły, przyjaźniłaś się z Dianą. Czy utrzymujesz z nią nadal kontakt?
Ania: Oczywiście, że tak Na pewno będziemy się przyjaźnić do ostatnich dni życia. Odwiedzam ją prawie codziennie. Niekiedy siadamy na ławce, która stoi pod ogromnym dębem i popijamy herbatę. Wspominamy wtedy dawne czasy.
Redakcja: Bardzo dziękujemy Ci za rozmowę, miło się z Tobą dyskutowało. Chcielibyśmy, żeby było więcej osób takich jak Ty.
Ania: Ja także bardzo dziękuję. Rozmowa ta była dla mnie wielką przyjemnością.