Dzień dobry Państwu, dzisiaj porozmawiam z jednym z tytanów, Prometeuszem!!
– Serdecznie Pana witam. Chciałbym porozmawiać na temat pańskiego poświęcenia dla ludzi
– Witam. Bardzo chętnie udzielę panu wywiadu i postaram się nie zawieść.
-Co skłoniło Pana do tak zacnego czynu wobec ludzkości?
-Ja po prostu bardzo kocham ludzi! Dla nich jestem w stanie zrobić wszystko! Nie mogłem znieść, że żyją w warunkach zbliżonych do zwierzęcych! Za wszelką cenę pragnąłem to zmienić! Atena nauczyła mnie bardzo wielu pożytecznych umiejętności – postanowiłem więc podzielić się nimi z ludźmi. Sprawiło mi to wielką radość! Cudowną rzeczą było patrzeć, jak ludzie własnymi siłami budowali domy, drobne sprzęty mechaniczne, kształcili się w dziedzinie matematyki, astronomii, medycyny, nawigacji, metalurgii. Gdy patrzyłem na ludzi żyjących w ciemnościach, odczuwających zimno i strach, serce pękało mi z bólu. Wtedy właśnie narodził się pomysł, aby skraść z Olimpu ogień i podarować go ludziom.
-To bardzo ciekawe. Jak Pan tego dokonał?
-Kojeny raz przyjaźń z Ateną odegrała tu dużą rolę. To dzięki tej bogini udało mi się wejść na boską górę. Gdy byłem już na miejscu, zapaliłem pochodnię od ognistego rydwanu słońca i niezauważony przez nikogo podarowałem ludziom ogień
-Czy zdawał Pan sobie sprawę z konsekwencji kradzieży?
-Tak, oczywiście. Wiedziałem, że czyn, którego się dopuściłem, był wielkim wykroczeniem. Kolejny raz rozgniewałem surowego Zeusa, który po incydencie z bykiem czuł do mnie wielką nienawiść. Jednak dobro ludzi przeważyło nad rozsądkiem. Nikt nie był w stanie mnie powstrzymać. Za wszelką cenę pragnąłem pomóc ludziom, choć trochę umilić i ułatwić im życie. Podarowanie im ognia było moim głównym celem. Było również protestem przeciwko Zeusowi, który planował wytępić ludzi, widząc, jak wzrastają ich siły i umiejętności. Posiadanie przez nich ognia w ogromnym stopniu ułatwiło im życie. I to właśnie nie spodobało się Zeusowi.
-Czy miał Pan chwile zwątpienia, w których żałował swego czynu? Może podczas straszliwych męk, kary Zeusa?
-Nigdy nie żałowałem tego, co zrobiłem. Moje wszystkie decyzje były starannie przemyślane i samodzielne. Nie mam za złe ludziom tego, że za kradzież ognia dla nich poniosłem okrutna karę. nie chcę również, aby czuli się winni. Poświęciłem się dla nich, ponieważ ich kochałem, oni także mnie kochali. Uważali mnie za swojego opiekuna, nauczyciela. czy może być coś piękniejszego?