28.02 (czwartek)
Dziś, jeszcze przed wschodem słońca wybierałem się na łąkę, aby nazbierać świeżych ziół. Nim wyszedłem z mej celi, przyszedł Romeo z nowinami.
Bardzo się zdziwiłem, że przyszedł tak wcześnie. Bałem się, że znów ma jakiś kłopot i przyszedł z samego rana po radę. Wyglądał jednak na szczęśliwego. Zdradził mi, że zakochał się w pięknej Julii z rodu jego wrogów Kapuletów. Toż Rozalina, owa ukochana, niczym już dla niego? Czyż młodzieńcza miłość tak szybko w tych czasach mija? Wcześniej nie pochwalałem jego zauroczenia w Rozalinie, gdyż była to miłość nieodwzajemniona. Jeżeli jego nowa luba odwzajemnia jego uczucia to nie mam nic przeciwko. I wnet pomyślałem, że może z tego związania wyniknie węzeł, który te rody od lat skłócone w końcu złączy w piękny łańcuch zgody. Zgodziłem się na prośbę Romea, udzielić ślubu tej parze. Umówiliśmy się, że ślub odbędzie się jeszcze dzisiaj i przybędą do mnie za kilka godzin.
Dopiero, gdy Romeo przywitał do mych progów, zacząłem się denerwować. Byłem coraz bardziej pewny, że źle robię i że przyszłość smutkiem nas za to ukarze. Przybyła Julia i dopiero wtedy zauważyłem jak wielka jest ich miłość. Ceremonia odbyła się szybko. Już myślałem, że wszystko będzie po mojej myśli, gdy przybiła mnie wieść o morderstwie Tybalta. Dokonał tego strasznego czynu Romeo w celu pomszczenia Merkucja, a karą stało się wygnanie młodzieńca z Werony. Przyszedł on do mej celi, a ja musiałem nieszczęśnikowi przekazać wyrok księcia. Młody Monteki załamał się zupełnie, wolał już śmierć od wygnania. Czułem się bezradny. Przybyła Marta-piastunka Julii i opowiedziała w jakim stanie jest Julia po tych strasznych wieściach. Romeo jeszcze bardziej począł rozpaczać. Poradziłem mu, aby udał się do Juli i po pożegnaniu wyjechał jeszcze dziś nim rozstawią warty, albo by w przebraniu wyszedł o świcie i osiadł w Mantui. Marta wręczyła Romeowi pierścień i pobiegła uprzedzić swą panią o przybyciu jej kochanka.
Na szczęście ten dzień przepełniony bólem i nienawiścią po śmierci Merkucja i Tybalta już minął. Rozpoczął on także nowemałżeństwo, które choć rozdzielone, mam nadzieję, wkrótce znów się połączy.