Zaszumiał las, zaszumiał las…

Zaszumiał las, zaszumiał las
Od płaczu mojej pieśni…
Po szczytach drzew ruszył się śpiew,
Ptaszkowie łkają leśni…

Zakipiał zdrój, zakipiał zdrój
Od tęsknot moich żaru,
I sine mgły, i srebrne łzy
Rozbłysły w cieniach jaru…

Zerwał się wiatr, zerwał się wiatr,
Echem mych skarg zbudzony.
I poniósł szum żałosnych dum
W dalekie, cudze strony…

Uderzył dzwon, uderzył dzwon,
Jak serce me, na trwogę,
A sennych chat, gdzie lud, gdzie brat,
Rozbudzić dziś nie mogę!