Wiele ludzi jest niedocenianych za życia, a ich prawdziwe oblicze odkrywa się dopiero po ich śmierci. Moim przykładem jest Michael Jackson. Do końca swojego życia był on uznawany za narkomana i człowieka bez grama talentu. Jego piosenki nie były publikowane z nieznanych mi przyczyn. Podobno główną przyczyną stanu Jacksona był jego lekarz prywatny gdyż dawał mu dostęp do bardzo silnych środków uspokajających. Był też on pod wpływem wielu ludzi, którzy mu najzwyczajniej nie życzyli za dobrze. Wiele ludzi sądziło, że czarnoskóry mężczyzna nie ma szans na zrobienie kariery. Mimo wszystko dążył on do celu, który opierał się na tworzeniu doskonałych piosenek. Dopiero, gdy umarł okazało się, że wszystkie te pogłoski są nie prawdziwe. Wyszło też na jaw to, że Michael prowadził pamiętniki, w których zapisywał każdy szczegół swojego życia. Jego piosenki nagle stały się sławne i nikomu już nie przeszkadzało to, że był on kiedyś czarnoskóry. Bardzo możliwe, że gdyby nie zły wpływ tych ludzi na Jacksona mógłby on jeszcze żyć. Ta osoba udowadnia mi ten fakt, że nie każdy może doczekać się szacunku za życia. Można na niego pracować całe życie a zdobędziemy go dopiero po śmierci, gdy okaże się, że wszystko, co złe było nie prawdą.